Czytanie na dziś: czytaj dalej
Kim Nataraja Konferencje

KIM NATARAJA

Kim Nataraja urodziła się w Holandii. Od 1960 roku mieszka w Londynie wraz z mężem i dwójką dzieci. Jest emerytowanym wykładowcą języków nowożytnych. Od 1999 roku kieruje Szkołą Medytacji Chrześcijańskiej w ramach której prowadzi wykłady z cyklu Chrześcijańskie korzenie mistycyzmu. Kim jest benedyktyńskim oblatem WCCM, dyrektorką Szkoły Medytacji i członkiem założycielem towarzystwa Bede Griffiths Sangha. Aktywnie wspomaga prace WCCM na polu dialogu międzyreligijnego. 

Rola terapii

 

Jak wspomnieliśmy istnieją przypadki, kiedy medytacja jest możliwa tylko wówczas, gdy odbywa się pod okiem doświadczonego w medytacji kierownika duchowego lub psychoterapeuty. Jest tak w przypadku ludzi cierpiących na poważne depresje kliniczne i ostre nerwice. Ich świadomość jest już i bez medytacji niebezpiecznie zalewana niekontrolowanymi emocjami, a ból spowodowany dodatkowymi stanami emocjonalnymi, ujawnionymi podczas medytacji, może u takich osób doprowadzić do całkowitego zachwiania równowagi. Stąd potrzebują one fachowego wsparcie w dogłębnym zrozumieniu procesów, które się w nich odbywają. Także ci, którzy cierpią na upośledzenia lub rozbicia schizofreniczne, muszą szukać pomocy psychiatrycznej, zanim podejmą regularną praktykę medytacji. Trzeba tu jednak postępować tak, by pomoc szła we właściwym kierunku, a nie zatrzymywała nas w drodze. Wybór terapeuty jest tu niezmiernie ważny. Ken Wilbert w swej książce „No Boundary” podkreśla, że poziom świadomości na którym ujawnia się problem, będzie wymagał indywidualnie dobranych metod psychoterapeutycznych. Erich Fromm w książce „Psychoanaliza i religia” dokonuje ważnego rozróżnienia pomiędzy dwoma zasadniczo różnymi kierunkami: „psychoanalizy, która ma na celu ponowną adaptację społeczną i psychoanalizy, która zmierza do uleczenia duszy” W pierwszym przypadku chodzi o przywrócenie danej osobie umiejętności sprawnego funkcjonowania w społeczeństwie, w zgodzie z przyjętymi regułami, w drugim zaś terapeuta zajmuje się głównie rozwojem jej ludzkiego potencjału. Nie rzadko potrzebne jest zastosowanie połączenia obu podejść. Na drodze poradnictwa duchowego akcent leży na uzdrawianiu duszy.

 

Dodatkową trudnością w poszukiwaniu rozwiązania dylematu „Co sprawia, że jestem taki jaki jestem?” - czym zajmują się psychoanaliza, psychoterapia czy terapia grupowa - może okazać się przeakcentowanie jakiegoś aspektu osobowości, zamiast dążenia do całościowego nań spojrzenia. To w efekcie prowadzi do jeszcze większego rozbicia osobowości, zamiast zamierzonej integracji.

 

Silne dążenie do całkowitego wyjaśnienia i zrozumienia jakiegoś doświadczenia życiowego, poprzez ponowne jego przeżywanie, może skończyć się zamiast wyzwolenia, jeszcze większym zatrzaśnięciem. Psychoanaliza, jeżeli potoczy się w złym kierunku, uczyni nas bardziej niepewnymi i czującymi się mniej bezpiecznie. Przez lata będziemy dokopywać się przyczyn, co odciągnie nas od właściwej praktyki podróży duchowej. Poprzez nieustanne życie przeszłością i unikanie przejęcia osobistej odpowiedzialności za sprawy bieżące, może dojść do obwiniania innych. Ego będzie bardzo zadowolone, jeżeli uda mu się odwrócić naszą uwagę od ostatecznego celu naszej podróży, jakim jest samowiedza w służbie samotrancendencji. Odwracamy się wówczas plecami od duchowego wzrostu w życiu.

„Stonoga umiała całkiem nieźle poruszać się do przodu. Pewnego dnia zapytano ją: Jak ty to robisz, że masz pod kontrolą wszystkie sto nóg, nigdy ci się one nie plączą, nigdy się o nie nie potykasz? I do tego chodzisz tak szybko! Którą noga tak naprawdę rozpoczynasz marsz? Stonoga pomyślała chwilę i odkryła, że nie wie jak to jest. Zaczęła się nad tym głęboko zastanawiać, próbując dociec do sedna problemu, ale bezskutecznie. Umarła tam gdzie stała, ciągle zastanawiając się nad „Jak” i nie mogąc ruszyć z miejsca.”

 

 

fot. Agnieszka Majnusz

 

 

Print Friendly and PDF