W poprzednich rozdziałach rozważyliśmy, jak myśli, zarówno te powierzchowne, jak i te wypływające z naszych podświadomych uwarunkowań, mogą znaczne utrudniać, tak drogę medytacji, jak i życie na co dzień. Przyjrzymy się teraz praktyce, która pomoże nam stać się bardziej świadomymi ukrytych motywacji ego.
Musimy nauczyć się oczyszczać emocje - naszą „duszę” - w efektywny sposób. Jest to problem ogólnoludzki, stąd nic dziwnego, że wszystkie tradycje duchowe wypracowały podobne praktyki. Buddyjska dyscyplina „obserwacji umysłu” prowadząca do „oderwania się” jest bliska zaleceniom, jakie udzielali Ojcowie Pustyni w IV wieku, a w szczególności jeden z nich, Ewagriusz z Pontu. [...]
W swoich dziełach Practicos i w Rozdziałach o modlitwie zawarł on wiele sentencji mądrościowych przypominających zenowskie koany. Nie łatwo odgadnąć ich znaczenie, dopiero życie nimi pozwala na ujawnienie się zawartej w nich głębokiej prawdy. Thomas Merton nazwał Ewagriusza mistrzem zenu. Wychowanie i wykształcenie dały mu zarówno wiedzę teologiczną, jak i wgląd w mechanizmy funkcjonowania ludzkiego umysłu. Jego kariera oratora i bywalca przyjęć towarzyskich, a wraz za tym idącymi pokusami z pierwszej połowy życia, oraz lata samotności i ciszy spędzone na pustyni w jego drugiej połowie, pozwoliły mu na własnej skórze odczuć trudności duchowych ścieżek.
W teologii Orygenesa, nauczyciela Ewagriusza, żyliśmy w naszym stanie pierwotnym w zupełnej jedności z Bogiem. Dla powodów, których przyczyn nie znamy, zrezygnowaliśmy z tej jedności. Orygenes powiada, że byliśmy nią „nasyceni”, inaczej mówiąc, znudzeni. Wtedy Bóg w swym miłosierdziu uczynił dla nas nowe stworzenie - dał nam ciała, racjonalnie myślący umysł i duszę, siedlisko emocji. Zatrzymaliśmy jednak w sobie nous, intuicję na Boga, naszego ducha, czyli jaźń. Ona stanowi nierozerwalne ogniwo łączące nas z Bogiem i pozwalające nam na ponowny powrót do raju.
Dusza może kontakt z jaźnią wspomagać lub też go hamować. Z jednej strony emocje są ważnym czynnikiem wzbogacającym nasze ludzkie życie, z drugiej zaś, jeżeli pochodzą z naszych cieni, mogą zakłócić percepcję rzeczywistości i zablokować dostęp do Boga. Dlatego muszą być one poddane procesowi oczyszczenia, by tak oczyszczona dusza, coraz bardziej upodabniała się do jaźni.
fot.wccm.pl