Czytanie na dziś: czytaj dalej
Ucząc dzieci i młodzież Medytacji Chrześcijańskiej Konferencje

chlopiecDzieci na lekcjach religii często mówią, że nie tylko chcą się uczyć o Jezusie, ale że chcą Go poczuć w swoich sercach. Może pytają się i ciebie o Boga, Jezusa, modlitwę? Patrzą, jak się modlisz, codziennie medytujesz i próbują cię naśladować? Jeżeli jesteś rodzicem lub wychowawcą, chcącym pokazać swemu dziecku drogę głębokiej duchowości, to możesz to zrobić zabierając je ze sobą w medytacyjną podróż.

Jezus nauczycielem

 

Chrześcijański nauczyciel będzie w naturalny sposób widział w Jezusie Chrystusie model wszelkiego nauczania. W Ewangelii zwracano się do Jezusa tytułując Go „Nauczycielu” – Rabbi, Rabbuni, Mistrzu – częściej niż jakimś innym tytułem. I chociaż On jest tym, który mówi o sobie „jeden jest wasz Nauczyciel”, i który zaleca „wy nie pozwalajcie nazywać się Rabbi”, to jednak daje swym uczniom władzę nauczania w Jego imieniu. (Mt 23,8)

 

Jezus uczył na wiele sposobów, ale osobisty przykład, całe świadectwo Jego życia, jest podstawowym fundamentem, na którym opiera się autorytet Jego słowa. To, czego uczył, tego też przestrzegał. Jako Pan i jako Mistrz umył stopy swym uczniom, wskazując im, że nauczyciel nie jest tyranem, lecz posiada tożsamość, która opiera się na czymś więcej niż tylko jego pozycja w hierarchii nauczyciel-uczeń. Na tym poziomie nauczania staje się on przyjacielem i odtąd relacja przyjaźni jest podstawowym czynnikiem definiującym wspólnotę chrześcijańską.

 

Jako nauczyciel-przyjaciel składa swe życie za uczniów–przyjaciół, a to z kolei staje się wzorcem chrześcijańskiej posługi. Każdy nauczyciel wie, że codzienna praca przewodzenia i przekazywania wiedzy jest darem z samego siebie. Tak czynić to sięgać rejonów tajemnicy modlitwy jako skupienia, uwagi i samoofiary. W tym rozumieniu siebie, jako nauczyciela przekaz wiedzy nie staje się instrumentem władzy nad uczniem. Wiedza jest tutaj raczej gnosis, niż tylko zbiorem nabytych faktów. Kiedy nauka świadomie jest tak przekazywana, wówczas nie staje się ona nigdy wyrazem manipulacji i wykorzystania drugiej osoby.

 

A jednak, niemal zawsze do głosu dochodzi ludzkie ego. Ono właśnie kusi nauczyciela, by wykorzystać swoją przewagę i wywrzeć nacisk na uczniów. Słabe ego będzie się czuło zagrożone lub onieśmielone pewnością siebie i żywotnością podopiecznych. Jeżeli nauczyciel będzie w kontakcie ze swoją własną tożsamością, – czyli będzie człowiekiem modlitwy – wówczas zawsze użyje swej władzy „dla” kogoś zamiast „przeciw” komuś. Na nauczycielach spoczywa ogromna odpowiedzialność, od przedszkola, aż po uniwersytety. Łatwo tę rolę nadużyć, tak jak łatwo jest od niej uciec. Jak ostrzegał Jezus, przyjdzie wielu fałszywych nauczycieli, tak jak było i będzie wielu fałszywych proroków. Kontemplatywny nauczyciel świadom jest niebezpieczeństwa ze strony swego ego, ponieważ posiada w sobie wystarczający zakres samopoznania, ta zaś wiedza to połowa wygranej bitwy z każdą słabością.

 

Samopoznanie, jak nauczali Ojcowie Pustyni, to więcej niż moc czynienia cudów. Jest tak, bo samopoznanie uwalnia ofiarę z samego siebie i sprawia, że relacje międzyludzkie nabierają wymiaru duchowego.

 

Laurence Freeman OSB 

 

fot.wccm.pl

 

Print Friendly and PDF