Czytanie na dziś: czytaj dalej
Robert Kennedy SJ Konferencje

ROBERT KENNEDY SJ

O. Robert Kennedy SJ urodził się w Nowym Jorku, został wyświęcony na kapłana w Japonii, gdzie praktykował i studiował zen u japońskiego mistrza Roshi Yamada. Po powrocie do Stanów Zjednoczonych w 1998 roku, kontynuował buddyjskie studia i praktykę zen i jako pierwszy ksiądz katolicki w USA otrzymał honorowy tytuł Roshi. Jest kierownikiem Katedry Teologii w St Peter's College, Jersey City, gdzie wykłada teologię i język japoński, jak również praktykującym psychoterapeutą w Nowym Jorku i autorem książek dot. znaczenia zen dla chrześcijan. Jego głęboka wiedza i szacunek dla buddyzmu, połączone z wypełnianiem zakonnego powołania jezuity, czynią zeń niezastąpionego orędownika szczerego dialogu międzyreligijnego.

Poza drzewem nie ma zapachu

 

Poza drzewem nie ma zapachu. Poza światem nie ma Chrystusa. Poza nami nie ma Chrystusa. Zmartwychwstały Chrystus jest jednym z całym stworzeniem. 

Ważne jest, by dostrzec, że katolicka duchowość nie jest tylko sprawą relacji. Często mówi się nam, że mamy zbudować osobistą więź z Jezusem, mamy kochać Jezusa, podążać za Jezusem... Nie ma w tym nic nieprawdziwego, ale jest jeszcze inna prawda, której warto się przyjrzeć: nie chodzi tylko o związek, ale o tożsamość z Jezusem.  Ty jesteś Chrystusem, nie ma Chrystusa na zewnątrz ciebie. Twój Chrystus jest prawdziwym Chrystusem. Jesteś Chrystusem, a nie tylko przyjacielem Chrystusa, nie tylko oblubienicą Chrystusa. Jesteś Nim bezpośrednio. Kiedy cię dotykam, dotykam Chrystusa.

 

Jezus powiedział: „byłem głodny, a daliście mi jeść; byłem spragniony, a daliście mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście mnie” (Mt 25, 35). Nie powiedział „kiedy daliście pić i jeść mojemu przyjacielowi”, ale mnie samemu! Chrystus ma dziesięć tysięcy twarzy. 

 

 

 

 

 

 

Czy Bóg zniknął ze świata? William Styron w „Wyborze Zofii” opisał straszną historię, kiedy hitlerowcy rozkazują Zofii dokonać nieludzkiego wyboru między dwójką jej dzieci, wyboru życia i śmierci. Wybrała śmierć młodszego, ponieważ myślała, że ono ma mniejsze szanse przetrwać obóz. Trzeba zadać to nieuniknione pytanie: „Gdzie był Bóg w Auschwitz?". A odpowiedź? Czy w kontekście tego, o czym tutaj mówiliśmy, nie należy zapytać: „Gdzie była ludzkość w Auschwitz?". Bóg oddał się całkowicie w nasze ręce, jak u Rebeki, usankcjonował nawet naszą zdradę. To już zbyt wiele dla nas, nieprawdaż? Wolelibyśmy postawić Boga znowu na tronie w niebie, jako władce i spawcę wszystkiego, tak byśmy my mogli dalej radzić sobie z naszym życiem. To jest naprawdę zbyt wiele dla nas!

 

A zatem weź to jako koan, myśl nad nim, pracuj z nim, wysiedź go na medytacyjnej poduszce: Stworzenie nic nie dodaje do Boga! Nie jesteśmy tylko przyjaciółmi Chrystusa, ale ipse Christus, samymi Chrystusami. 

Emily Dickinson, nieznana za życia poetka amerykańska, dotyka w swej mistycznej poezji jedności, jaką tworzymy z otaczającym nas światem. Gdziekolwiek spojrzysz, widzisz, że my i świat to nie-dwa. W swojej metaforze w wierszu „The Outer—from the Inner” przyrównuje nasz umysł do pędzla bez dłoni, który maluje na kanwie utkanej z naszych naczyń krwionośnych. Jesteśmy jednym z tym, co widzimy, z tym, co słyszymy. Nie tym samym, ale też nie różnym. Tworzymy nasz własny świat. Możemy więc stworzyć świat Chrystusowy albo świat egoistyczny. Wybór należy do nas.

 

 

fot. Jan. M. Bereza OSB 

Print Friendly and PDF