Czytanie na dziś: czytaj dalej
Spotkania i Rekolekcje Konferencje

Ojciec John bardzo zachęcał, by nie szczędzić wysiłku w przekazywaniu medytacji innym – by uczyć jak medytować po chrześcijańsku - i dzielić się jej doświadczeniem. Doskonale rozumiał, że najważniejszy jest osobisty przekaz, i że każdy z nas medytuje tylko dlatego, że dar ten został mu w którymś momencie życia przez kogoś, w sposób osobisty, przekazany. Jak każdy dar Ducha, także i ten wymaga, by się nim podzielić dalej.

Rekolekcje Łukęcin 05.2012

 

Moje notatki                                                                       

Ojciec Jacek Truszczyński OP o wezwaniu Maranatha

Rekolekcje medytacyjne w Łukęcinie 11-13 maja 2012

1. Nasz droga do jedności, do zjednoczenia z prawdziwym Ja, w którym mieszka Bóg jest procesem trwającym w czasie, w wyniku którego nasze ego scala się z centrum naszego jestestwa.

2. Powtarzanie świętego słowa w medytacji powoduje instynktowny powrót do naszego centrum, do Boga. Cisza i prostota, której doświadczamy prowadzi do spokoju. Jesteśmy, przebywamy w Bogu. Sam Bóg daje nam Siebie. Jest to doświadczenie miłości Ojca w najprostszy i natychmiastowy sposób. Powtarzanie mantry Maranatha zakorzenia ją w naszym życiu.

3. Medytacja to przejście z umysłu do serca, ze zgiełku do ciszy. To obecność tu i teraz . To koncentracja na świętym słowie.  Leczy nas z wielu przymusów wewnętrznych. Pozwala opanować nasze myśli. Pozwala wyjść poza sferę ego. Możemy zrzucić maskę. Nie musimy nikogo udawać. Nie musimy swego gniewu, rozczarowania, lęku przerzucać na innych. Nie musimy nikogo kontrolować ani porównywać się z kimkolwiek. Łatwiej przychodzi nam branie i dawanie miłości pochodzącej z naszego centrum. Poprzez medytację oddalamy się od lęku i złudzeń, od tego co zewnętrzne i nierzeczywiste. Poprzez medytację przybliżamy się do naszego centrum, do Boga, który mieszka w nas. Przybliżamy się do jedynej rzeczywistości i miłości. Przybliżamy się do zjednoczenia w Panu, do celu naszego istnienia.

4. Mimo, że podczas medytacji nie rozważamy znaczenia mantry Maranatha, to jednak poza medytacją dobrze uświadomić sobie, co wypowiadamy i kogo wzywamy.

Wezwanie MARANATHA w zależności od położenia akcentu znaczy:

Przyjdź, Panie! (wołacz) Wskazuje na tęsknotę za spełnieniem obietnicy Boga, za zjednoczeniem mojego życia.

Pan przychodzi. (czas teraźniejszy) Pan przychodzi poprzez słowo Boże, sakramenty, modlitwę. Każdy akt wypowiadania świętego słowa przybliża mnie do Boga.

Pan przyszedł. (czas przeszły) Jest już obecny. Nie muszę już prosić o Jego przyjście.

Pan przyjdzie. (czas przyszły) Nastąpi paruzja. Będzie pełnia. To jest obietnica kochającego Ojca.

Samo wezwanie Maranatha pochodzi z Pierwszego Listu św. Pawła do Koryntian (16,22) i jest to jedno z niewielu słów, jakie w Biblii greckiej pozostało w języku aramejskim, jakim posługiwał się Jezus. Wezwaniem tym – już w tłumaczeniu na grekę, kończy się Apokalipsa św. Jana. Poza tym Maranatha występuje w Didache, tekstach liturgicznych pierwszych chrześcijan. W samym wezwaniu nie ma imienia Jezus, to osoba wypowiadająca to wezwanie w medytacji sama decyduje, kogo wzywa. Dla chrześcijan jest to wezwanie, w które wpisane jest imię Jezus. Stąd w tłumaczeniach mamy dopowiedzenie: Przyjdź, Panie! Przyjdź, Panie Jezu! Warto podkreślić, że papież Benedykt XVI w drugiej części Jezusa z Nazaretu (polskie wydanie Wydawnictwo Jedność, 2011) cały rozdział poświęca teologii  Maranatha.

Maranatha. Przyjdź Panie Jezu do nas i do osób, które kochamy.

 

Gizela Samulak, WCCM Szczecin

 

Print Friendly and PDF