Czytanie na dziś: czytaj dalej
Włodzimierz Zatorski OSB Konferencje

Włodzimierz Zatorski OSB

Do klasztoru wstąpił w roku 1980 po ukończeniu fizyki na Uniwersytecie Jagiellońskim. Założyciel i do roku 2007 dyrektor wydawnictwa Tyniec. W latach 2005–2009 przeor klasztoru, w latach 2002–2009 prefekt oblatów świeckich przy opactwie. Rok spędził w pustelni na Mazurach oraz w klasztorze benedyktyńskim Dormitio w Jerozolimie. Autor wielu książek o tematyce duchowej. Rekolekcjonista tematyki duchowości i modlitwy. Zamieszczone tutaj konferencje, dotyczące medytacji w świetle nauczania Katechizmu Kościoła Katolickiego, o. Zatorski wygłosił w klasztorze benedyktynów Tyńcu w latach 2013-2014 na prośbę i zaproszenie krakowskich grup medytacji chrześcijańskiej.


Modlitwa wewnętrzna KKK 2709


Zanim rozpoczniemy czytać sam tekst o modlitwie wewnętrznej, warto zwrócić uwagę na terminologię. Katechizm Kościoła Katolickiego był pisany po francusku i potem przetłumaczony na łacinę. W oryginale tytuł tego rozdziału brzmi: „L’Oraison”, co oznacza modlitwę wewnętrzną, a nie kontemplację, jak mamy w polskim przekładzie. Słowo kontemplacja pojawia się w tym tekście tylko jeden raz, co zobaczymy podczas lektury. Wprowadzenie w polskie tłumaczenie słowa „kontemplacja” powoduje zamieszanie, dlatego w podanym tekście poprawiamy tłumaczenie tekstu z Katechizmu zasadniczo jedynie w odniesieniu do tego określenia.

2709 Co to jest modlitwa wewnętrzna? Św. Teresa odpowiada: „Modlitwa wewnętrzna nie jest, według mnie, niczym innym jak głębokim związkiem przyjaźni, w którym rozmawiamy sam na sam z Bogiem, w przekonaniu, że On nas kocha”.

W tym wprowadzającym stwierdzeniu ważne jest podkreślenie, że modlitwa jest wewnętrznym związkiem przyjaźni z Bogiem i rozmową z Nim w przekonaniu, że On nas kocha. Nie jest to zatem więź pomiędzy panem i niewolnikiem czy sługą, tylko więź przyjaźni, czyli więź partnerska, wyrastająca z przekonania, że jesteśmy przez Boga kochani. Ten typ relacji Boga do człowieka, czy Boga do Izraela jest obecny w całym Piśmie Świętym od początku. Tak np. w Księdze Wyjścia czytamy:

"Jahwe, Jahwe, Bóg miłosierny i litościwy, cierpliwy, bogaty w łaskę i wierność, zachowujący swą łaskę w tysiączne pokolenia, przebaczający niegodziwość, niewierność, grzech, lecz nie pozostawiający go bez ukarania, ale zsyłający kary za niegodziwość ojców na synów i wnuków aż do trzeciego i czwartego pokolenia (Wj 34,6n)."

Będąc miłością, Bóg nas wzywa do więzi miłości, a nie więzi podległości. Modlitwa wewnętrzna realizuje się poprzez więź przyjaźni.

"Modlitwa wewnętrzna szuka Tego, „którego miłuje dusza moja” (Pnp 1,7; por. Pnp 3,1-4), to znaczy Jezusa, a w Nim Ojca. Jest On szukany, bo pragnienie Boga jest zawsze początkiem miłości. Jest szukany w czystej wierze, w tej wierze, która sprawia, że rodzimy się z Niego i w Nim żyjemy. W czasie takiej modlitwy można czasem jeszcze rozmyślać, w każdym jednak razie spojrzenie kieruje się ku Panu.

Modlitwa rozpoczyna się od pragnienia Boga, gdyż pragnienie jest początkiem miłości. Bóg jest szukany w czystej wierze, która sprawia, że rodzimy się z Niego i żyjemy dla Niego. Jednocześnie odkrywamy, że to my sami jesteśmy wcześniej szukani przez Boga. Pisze o tym Katechizm na samym początku czwartej części:

Modlitwa – czy zdajemy sobie z tego sprawę czy nie – jest spotkaniem Bożego i naszego pragnienia. Bóg pragnie, abyśmy Go pragnęli (2560). Por. św. Augustyn, De diversis quaestionibus octoginta tribus, 64, 4: PL 40, 56..

W modlitwie wewnętrznej chodzi o więź osobową, a to jest dokładnie to, o co chodzi w medytacji w chrześcijańskim rozumieniu: „Medytować to znaczy być obecnym – ale przed Bogiem” [1]. Bycie obecnym, bycie „z”, współbycie z Bogiem ma w chrześcijaństwie charakter osobowy, czym się chrześcijaństwo zasadniczo różni od religii wschodnich, a tym samym tym czym się różni medytacja chrześcijańska od medytacji wschodnich. Jednocześnie w medytacji nie modlimy się o coś, czy nawet nie dziękujemy za coś, ale staramy się być obecni przed i z Bogiem. Tym samym medytacja jest innym rodzajem modlitwy niż modlitwa prośby, dziękczynienia czy uwielbienia. Nie chodzi w niej o treści dyskursywne czy konkretne sprawy, o które się modlimy lub z którymi stajemy przed Bogiem w innym czasie, ale akcent pada na samo bycie obecnym.

Ponadto wielkim nieporozumieniem jest nazywanie rozmyślania medytacją, co niestety niejednokrotnie się powtarza. Rozmyślając, zawsze myślimy o czymś. Właściwą relacją dla rozmyślania to relacja: ja−to, nawet wówczas gdyby „to” oznaczało najpiękniejsze i najwznioślejsze treści duchowe odnoszące się do Boga i jego miłości. Natomiast modlitwa wewnętrzna, a szczególnie medytacja, jest spotkaniem z Kimś, dla którego właściwą relacją jest: ja−Ty. Jeżeli pozostajemy w rozmyślaniu, to tym samym pozostajemy poza żywą więzią osobową, poza osobowym spotkaniem z Bogiem, czyli poza więzią miłości, o którą chodzi w medytacji. Rozmyślanie może być jedynie wprowadzeniem, może podprowadzić nas do progu modlitwy wewnętrznej, jednak po wejściu w medytację musi zostać odłożone, bo wówczas jedynie przeszkadza.

Trzeba jednak zdecydowanie powiedzieć, że rozmyślanie albo, może lepiej mówiąc, rozważanie jest czymś koniecznym dla wiary. Bez refleksji duchowej nie ma prawdziwej wiary. Wiara rodzi się ze słuchania przez kogoś, kto słyszy i potrafi kojarzyć zapowiedzi z ich realizacją w życiu. Wzorem w tym przypadku jest dla nas Maryja, o której św. Łukasz pisze, że Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu (Łk 2,19). Wnikanie w święte sprawy Boże pozwoliło Jej wzrastać w nowości wiary Nowego Testamentu, jak o Niej pisze św. Jan Paweł II. Niemniej rozważanie samo nie jest modlitwą, która jest żywą relacją osobową, czyli relacją: ja-Ty z Bogiem.




[1] Romano Guardini, Bóg daleki, Bóg bliski, s. 128.

Print Friendly and PDF