Czytanie na dziś: czytaj dalej
Środa Popielcowa


Poniższe rozważania autorstwa o. Laurence'a Freemana OSB, dyrektora Światowej Wspólnoty Medytacji Chrześcijańskiej, mają pomóc nam lepiej przeżyć tegoroczny Wielki Post.

Wielki Post jest okresem przygotowania na Święta Wielkanocne. W tym czasie chrześcijanie w szczególny sposób zwracają się ku modlitwie, pracy nad samym sobą i ku dziełom miłosierdzia wobec innych. Refleksje nad czytaniami tego okresu liturgicznego będą zachętą by cicha medytacja stała się naszą codzienną praktyką modlitewną lub, gdy już nią jest, pogłębić refleksję nad jej istotą. Wtedy okresy rannej i wieczornej medytacji staną się prawdziwie duchowymi osiami dnia.

Tradycja bardzo prostej drogi medytacji, jakiej nauczamy jest taka:

Usiądź, siedź nieruchomo z wyprostowanym kręgosłupem. Przymknij oczy. Oddychaj swobodnie. Bezgłośnie, w swoim wnętrzu zacznij powtarzać pojedyncze słowo modlitwy, nazywane także chrześcijańską mantrą. Zalecamy starożytną formułę aramejskiej modlitwy „Maranatha” - Przyjdź, Panie. Nie rozważamy w myślach jej znaczenia. Powtarzanie słowa pomoże ci „odłożyć na bok” wszelkie myśli: dobre, złe, neutralne, a także obrazy umysłu, jego plany, wspomnienia i fantazje. Wymawiaj słowo jako cztery sylaby równej długości: ma-ra-na-tha. Wsłuchuj się w nie, gdy je powtarzasz i powracaj do niego gdy ulegniesz rozproszeniu. Medytuj około dwudziestu minut każdego ranka i każdego wieczora. Cotygodniowe medytowanie w grupie pomoże ci uczynić tą praktykę codzienną częścią twojego życia.

 

01.03.2017 - Środa Popielcowa

Naszą duchową podróż przez Wielki Post rozpoczynamy zwyczajowo drobinami popiołu na czole, jeżeli odwiedziłeś dzisiaj kościół. Jeżeli nie, poproś, by przyjaciel zrobił Ci znak krzyża na czole wypowiadając słowa: „Pamiętaj, że prochem jesteś i w proch się obrócisz”, albo równie radykalne: „Nawróć się i wierz w Ewangelię”.

Ważna jednak jest sama podróż, a nie to, jak ją zaczynasz. To droga na czterdzieści dni. Ta liczba symbolizuje wiele rzeczy – czas przejścia, korekty postępowania, oczyszczenia. Według Talmudu w wieku 40 lat stajemy się gotowi by przejść na wyższy poziom mądrości. Czterdzieści dni poprzedzające żydowskie święto pokutne Jom Kipur są uważane za szczególny czas osobistego wzrostu.

Ale najpierw, zdecyduj czy chcesz wybrać się w tę podróż. To tak jak, gdy stajesz przed decyzją rozpoczęcia praktyki medytacji. Zdecyduj czy chcesz rozpocząć, bez liczenia i martwienia się czy uda Ci się dojść do celu. Z perspektywy podróży duchowej nie ma zwycięzców i pokonanych, są tylko ci, którzy kontynuują wędrówkę. A nawet ci, którzy w jej trakcie pozostaną gdzieś na poboczu, będą także w ostateczności jej beneficjentami. Bo w końcu świat jest przyjazny dla wszystkich.

Może wejdziesz w czas Wielkiego Postu z poczuciem, że jesteś wewnętrznie nieuporządkowany, że w twoim życiu brakuje równowagi, może z postanowieniem uwolnienia się od jakiegoś trudnego balastu -nałogu, uzależnienia, żalu, poczucia winy czy lęku. Tutaj na początek wystarczy wiedza, że jest to możliwe do osiągnięcia. A jeżeli masz już w sobie poczucie równowagi życiowej to tegoroczną podróż będzie okazją lepszego poznania siebie samego.   

Tak więc na przed wyruszeniem kierują tobą różne intencje i motywy. W miarę czasu jak będzie się dokonywała twoja przemiana, zmianie ulegną także pierwotne intencje i motywy i tym samym zmieni się twoje podróżowanie. Dotarcie do celu nie będzie już najważniejsze. Ważne będzie samo bycie w drodze.  

Popiół na czole uzmysławia nam, że mimo naszej złożoności, to co jest naszą istotą jest radykalnie proste. Ten znak przypomnienia naszej śmiertelności jest bardziej okazją do zwiększonego realizmu smakowania życia niż do lęku przed śmiercią i znerwicowania. Tak jak nałożenie popiołu jest znakiem zewnętrznym tej prostoty rzeczywistości, tak powtarzanie mantry w czasie naszej medytacji  - znakiem wewnętrznym. Oba są działaniami, które radykalnie zatrzymują nasze zwyczajowe myślenie by uświadomić nam naszą jedność z wszystkimi i wszystkim.

Metaforą Wielkiego Postu jest pustynia, na której Jezus przebywał przez czterdzieści dni. On został tam „wyprowadzony” i był na niej „kuszony”. Pokusy to konieczne testy ku wolności, bez nich pozostajemy zblokowani przez nasze ograniczenia i frustracje.

Dlaczego więc nie wszyscy wybieramy się w drogę? Ponieważ jest to droga pokory i wewnętrznego ubóstwa. Dystansu do samego siebie i odrzucenia złożoności. Taka perspektywa napawa lękiem, boimy się, że możemy skończyć z niczym. Tymczasem jest to dokładnie tym, do czego dążymy. Celem jest byśmy nie gromadzili skarbów tego świata z takim samym zapałem jak dotychczas. Takie ubóstwo oznacza wolność. Tego uczy nas wyjście na duchową pustynię. Jest nią czterdzieści dni Wielkiego Postu i każdy dzień roku naszej praktyki medytacji.  



Print Friendly and PDF