Czytanie na dziś: czytaj dalej
01 września



 

 

Jezus przyszedł do Nazaretu, gdzie się wychował. W dzień szabatu udał się swoim zwyczajem do synagogi i powstał, aby czytać. Podano Mu księgę proroka Izajasza. Rozwinąwszy księgę, natrafił na miejsce, gdzie było napisane: „Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnych, abym obwoływał rok łaski od Pana”. Zwinąwszy księgę oddał słudze i usiadł; a oczy wszystkich w synagodze były w Nim utkwione. Począł więc mówić do nich: „Dziś spełniły się te słowa Pisma, któreście słyszeli”. A wszyscy przyświadczali Mu i dziwili się pełnym wdzięku słowom, które płynęły z ust Jego. I mówili: „Czy nie jest to syn Józefa?” Wtedy rzekł do nich: „Z pewnością powiecie Mi to przysłowie: "Lekarzu, ulecz samego siebie"; dokonajże i tu w swojej ojczyźnie tego, co się wydarzyło, jak słyszeliśmy, w Kafarnaum”. I dodał: „Zaprawdę powiadam wam: Żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie. Naprawdę mówię wam: Wiele wdów było w Izraelu za czasów Eliasza, kiedy niebo pozostawało zamknięte przez trzy lata i sześć miesięcy, tak że wielki głód panował w całym kraju; a Eliasz do żadnej z nich nie został posłany, tylko do owej wdowy w Sarepcie Sydońskiej. I wielu trędowatych było w Izraelu za proroka Elizeusza, a żaden z nich nie został oczyszczony, tylko Syryjczyk Naaman”. Na te słowa wszyscy w synagodze unieśli się gniewem. Porwali Go z miejsca, wyrzucili Go z miasta i wyprowadzili aż na stok góry, na której ich miasto było zbudowane, aby Go strącić. On jednak przeszedłszy pośród nich oddalił się. (Łk 4,16-30)

 

 

 

 

 

Cisza i skupienie, które powstają wskutek medytacji [osadzonych w zakładzie karnym] jest imponująca, mimo że z zewnątrz docierają odgłosy więziennej rzeczywistości. Przez około 15 - 20 minut atmosfera medytacji wydaje się wypełniać nie tylko „wnętrza" osadzonych. Siła modlitwy usuwa z pozoru niezniszczalną konstrukcję murów i krat zbudowanych we własnych sercach. To pozytywne doświadczenie rysuje się na ich twarzach. Na koniec każdego spotkania widać też wyczekiwanie następnej sesji medytacji chrześcijańskiej.

 

Tomasz Brzozowski

Cisza i skupienie w zakładzie karnym

 

 

 

 

Chrześcijańska Medytacja. Kwartalnik Światowej Wspólnoty Medytacji Chrześcijańskiej 2012 Nr 18 (Kwiecień) str. 20

Print Friendly and PDF