Przeciwieństwem Boga jest grzech, stąd ważne jest byśmy teraz zastanowili się na tym, czym grzech właściwie jest. Jeżeli źle pojmujemy grzech to i nasze myślenie o Bogu będzie pełne nieporozumień.
Czym więc jest grzech?
Nowy Testament dokonał wielkiego przełomu w dwóch kategoriach pojęć: grzechu i natury Boga. Konwencjonalne rozumienie grzechu jest złamaniem Boskiego prawa. Jest to coś, co jest niezgodne z Jego wolą, coś czego Bóg zakazał czynić. Tak to definiujemy, chociaż trzeba być świadomym faktu, że większość reguł, które przypisujemy Bogu są wynikiem naszej społecznie uwarunkowanej moralności. Konsekwencją złamania świętego przepisu jest kara. Tak jak przekroczenie prędkości kończy się mandatem lub naliczeniem punktów. To jest legalizacja grzechu.
Św. Paweł, zanim dostąpił nawrócenia, był najbardziej fanatycznym fundamentalistą i zacietrzewionym religijnym bigotem, jakiego można sobie tylko wyobrazić. Prześladowca chrześcijan święcie przy tym przekonany, że występuje w obronie Boga i religii, bo broni Prawa. W momencie porażenia go w drodze do Damaszku nadziemską jasnością stracił wszystko to, w co do tej pory niezłomnie wierzył. Nie stał się jednak z dnia na dzień tym chrześcijaninem, którego znamy z jego listów, wszem i wobec żarliwie głoszącym Ewangelię apostołem Chrystusa. Minęło dobrych kilka lat zanim znowu stanął na równe nogi. Najpierw stracił wzrok i władzę w członkach, poruszał się jak kaleka. Potem zdrowiał wewnętrznie przez kilka lat na pustyni. Cóż takiego w końcu zrozumiał z taką jasnością?
Co przywróciło mu wewnętrzny wzrok? Napisał o tym w Liście do Rzymian w rozdziałach 6-8.
Są one wielką rozprawą o grzechu i Prawie.
Oto co w nich mówi:
Tak, Prawo jest przydatne, potrzebujemy pewnych reguł i linii przewodnich. Ale ono nie rozwiązuje problemu grzechu. Bo grzech nie jest złamaniem Prawa, to nie jest sprawa legalistyczna. Zadaniem Prawa jest kontrolowanie zachowań i grzech jawi się jako sprawa legalistyczna, gdy zatrzymamy się na tym poziomie jego rozumienia. Grzech jednak tym nie jest. On jest w swej podstawie rozszczepieniem biegnącym przez środek nas samych, rozdzieloną jaźnią. Jest poczuciem samo-odosobnienia.
Św. Paweł opisuje to bardzo graficznie: „Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę”. Czyż nie jest to definicja uzależnienia?
To jest grzech – stan poczucia wewnętrznego podziału, samozaprzedania się siebie i jeżeli nie zajmiemy się nim w ten czy inny sposób, to nas to rozerwie na kawałki, aż w końcu zniszczy. Właśnie dlatego, że jest to tak bolesne rozdarcie to uciekamy się do pomocy Prawa, by z nim sobie poradzić. Lecz Prawo nie sięga do korzenia grzechu. Jego działanie ogranicza się jedynie do zajęcia się jego symptomami. Może sprawi, że będziesz czuł się w porządku poprzez świadomość dobrze wypełnionego obowiązku. Jest to tylko rodzaj substytutu na prawdziwe wyzdrowienie, chociaż nie da się zaprzeczyć, że wielu ludzi tak sobie właśnie radzi z raną rozdarcia. Nie wiemy skąd ono w nas i dlaczego tak jest. Wszystko co znamy, to doświadczenie tego, że je w sobie nosimy.
Nałóg jest zachowaniem, które jest manifestacją grzechu, owego tajemnego rozdarcia istoty ludzkiej. Księga Rodzaju uczy nas, że rozdarcie to jest efektem nieposłuszeństwa. Ale jak zdefiniować nieposłuszeństwo? Przecież bez nieposłuszeństwa nie porzucilibyśmy domu i nie nauczylibyśmy się niczego. Nie ma więc innej drogi, jak separacja. Ego musi się wykształcić, dzieje się tak już od maleńkości, bo celem jego wzrostu jest odróżnienie się od innych. Doświadczasz tego boleśnie, ilekroć twoje dziecko mówi ci „Nie, nie nie”. Tak oto cokolwiek wychodzi ze źródła owego wewnętrznego podziału jest powodem naszego problemu z grzechem.
Drugim fundamentalnym wglądem św. Pawła w naturę grzechu jest to, że tam gdzie jest grzech, tam jest dana w obfitości łaska. To ogromny pojęciowy przełom: im więcej grzechu tym więcej łaski. Tu jawi się nam zupełnie inna relacja między ludzką grzeszną naturą a Bogiem, którego obraz mieliśmy do czasów św. Pawła. Więc to nie Prawo i kara są tymi co uwolnią nas od grzechu lecz łaska. A czym jest owa łaska? Jest samopoświęceniem się jednej osoby i darowaniem się drugiej osobie. Łaska jest uważnością, którą otrzymujemy od bliźniego.
Jeżeli Ojciec nie potępił syna, to dlaczego sami się tak potępiamy?
Koncepcja grzechu jaką wam przedstawiłem da się obronić jedynie w oparciu o obraz Ojca, jaki zawiera przypowieść o synu marnotrawnym. Bo to w niej najdobitniej łaska jawi się jako odpowiedź na obecność grzechu. Innymi słowy łaska leczy ranę ludzkiej duszy – tylko ona, miłość, dar hojności i wolności – a nie kara.
fot. wccm.pl