Nie czytalibyśmy dzisiaj Ewangelii i listów św. Pawła, gdyby nie prawda, że ludzkie doświadczenie Ducha Świętego jest zasadniczo niezmienne bez względu na czas i tradycje, ponieważ w swojej istocie jest ciągle tym samym spotkaniem ze zbawczą miłością Boga w Jezusie Chrystusie - tym samym wczoraj, dzisiaj i na wieki. Prawda ta pozostaje bardzo ważna i dla nas, bo chociaż nikt nie wyręczy nas w duchowej pielgrzymce, możemy jednak czerpać z doświadczenia i mądrości tych, którzy tę pielgrzymkę odbyli przed nami. Jezus, kiedy nauczał i uzdrawiał, był zapewne uważany za jednego z nauczycieli, którzy doświadczyli oświecenia przez swoją wierność i wytrwałość.
Na przestrzeni dziejów chrześcijaństwa, ludzie modlitwy pełnili swoiste posłannictwo przynosząc, sobie współczesnym i następnym pokoleniom, to samo oświecenie, to samo odrodzenie się w Duchu, o którym nauczał Jezus. Żyjący w IV wieku Jan Kasjan może być uznany za jednego z najbardziej wpływowych nauczycieli życia duchowego Zachodu. Jego szczególne znaczenie, jako nauczyciela i inspiratora św. Benedykta, a tym samym całego zachodniego monastycyzmu, opiera się na jego wkładzie w przeniesienie duchowej tradycji Wschodu na grunt żywego doświadczenia Zachodu. Pielgrzymka Kasjana rozpoczęła się od jego własnych poszukiwań nauczyciela, mistrza modlitwy. Mistrza, którego nie mógł znaleźć w swoim klasztorze w Betlejem. Podobnie jak tysiące młodych ludzi podejmujących dzisiaj duchową wędrówkę na Wschód w poszukiwaniu mądrości i duchowych przewodników, tak też i Jan Kasjan, wraz ze swym towarzyszem i przyjacielem Germanusem, wyruszył na egipską pustynię, gdzie przebywali świątobliwi i najsłynniejsi mistrzowie duchowi. W swoich dziełach „Reguły życia mnichów” i „Konferencje z ojcami” Kasjan nie pisze o sobie (tak jak nie czyni tego św. Benedykt w Regule, która tak wiele zawdzięcza Janowi Kasjanowi). Czujemy jednak, że napotykamy w nim ducha Kasjana, który tak samo jak w przypadku św. Benedykta, osiągnął cel swojego nauczania: przekroczenie własnego ego.
Szczególne cechy Kasjana, które czynią go autorytetem, brały się z jego zdolności słuchania oraz daru przekazywania tego, co usłyszał i poznał. Pełne skupienia wsłuchanie się w nauki świątobliwego Abby Izaaka roznieciło w Kasjanie silne pragnienie modlitwy i mocne postanowienie wytrwania w niej. Abba Izaak przemawiał szczerze i elokwentnie, jednak Kasjan konkluduje w swojej Konferencji: „Nasze serca wypełniała radość z otrzymanej nauki i z tego, co obiecał nam jeszcze przekazać. Wydawało nam się, że zdołaliśmy już poznać, na czym polega modlitwa doskonała, nie wiedzieliśmy tylko, jak ją osiągnąć i jak w niej wytrwać”. [Konferencja IX, 36]
Było to zatem doświadczenie bliskie przeżyciom wielu z nas, którzy wysłuchawszy inspirujących wykładów o modlitwie, czujemy się pozostawieni sami bez praktycznych wskazówek dotyczących środków uświadomienia sobie obecności Ducha modlącego się w naszych sercach. Pełni pokory, Kasjan i Germanus, powrócili kilka dni później do Abby Izaaka z pytaniem: „Jak mamy się modlić? Naucz nas, pokaż nam”. Odpowiedź na ich pytanie, zawarta w Konferencji X, miała decydujący wpływ na zachodnie rozumienie istoty modlitwy, aż po dzień dzisiejszy. Najpierw czytamy, że modlitwa jest przyjęciem i przeżyciem naszego ubóstwa, naszej totalnej zależności od Boga, źródła naszego życia. Jednocześnie modlitwa jest również doświadczeniem zbawienia, naszego ubogacenia miłością Boga w Jezusie Chrystusie. Ten dwoisty wymiar modlitwy, doświadczania ubóstwa i zbawienia, zaprowadził Kasjana do określania stanu trwania w modlitwie mianem „wielkiego ubóstwa”.
”Niech dusza nieustannie trzyma się tej bardzo krótkiej formuły, aż wzmocniona nieprzerwanym i ciągłym jej rozmyślaniem porzuci bogate i rozległe myśli i zgodzi się na ubóstwo, ograniczając się do tego jednego wersetu. W ten sposób szybko i łatwo dostąpi ewangelicznego błogosławieństwa, które zajmuje pierwsze miejsce wśród wielu innych: Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie”.
Duchowe życie Kasjana, absolutna determinacja w wytrwałym przylgnięciu do ubóstwa jednego wersu, to przejście. Przez wytrwałość przechodzimy od smutku do radości, od samotności do komunii. W przeciwieństwie do wielu egipskich ascetów, którzy postrzegali umartwienie jako cel sam w sobie, Kasjan mówi wprost, że to zaledwie środek do celu. Celem zaś jest niezachwiana świadomość trwającego w nas i nieustannie odnawiającego się Ducha, który daje nowe życie naszym śmiertelnym ciałom. Podobnie Kasjan postrzegał wspólnotę religijną - jako środek prowadzący jej członków do uświadomienia sobie jedności wszystkiego w Jezusie.
I tak jak słowo mantry świadczy o ubóstwie w modlitwie, tak we wspólnocie absolutna uczciwość i szczerość w relacjach z innymi, a przede wszystkim z naszym Nauczycielem, są znakiem i drogą wiodącą od lęku do miłości.
Jednym z powtarzających się u Kasjana wątków jest niezwykle istotny element indywidualnego doświadczenia. Musimy poznać samych siebie w głębi naszego jestestwa. Musimy podjąć osobisty wysiłek i przejść od teorii do praktyki. Musimy raczej być, niż działać. Lecz ponad wszystko musimy być otwarci na odkrywanie cudu i piękna naszego istnienia i na tajemnicę spotkania z Jezusem w naszych sercach. Musimy także nieprzerwanie czuwać, by uniknąć pułapki półświadomości, sennego stanu, który Kasjan nazwał zdradzieckim spokojem, pax perniciosa, zgubnym snem, sopor letalis.
Znaczenie jego nauczania opiera się na prostocie i bezpośredniości. Głosił szlachetne i inspirujące ideały. W jaki sposób jednak zdołamy wypełnić na codzień zalecenie Jezusa, aby „czuwać i modlić się” (Mt 26, 41)? Kasjan przyniósł Zachodowi odpowiedź, czerpiąc ze starożytnej tradycji modlitwy chrześcijańskiej: uznajmy nasze ubóstwo i poprzez modlitwę uczyńmy głębszym nasze doświadczenie ubóstwa w całkowitym wyrzeczeniu się siebie. Kasjan uczy prostej metody polegającej na nieprzerwanej recytacji mantry. „Chrześcijanin – pisze Kasjan – za swój podstawowy cel ma osiągnięcie królestwa Bożego i mocy Ducha Jezusa ukrytej w sercu. Nie osiągniemy tego własnym wysiłkiem, nie wymyślimy też własnej drogi dotarcia do tego wielkiego celu. Potrzebny nam jest cel prostszy i bliższy. Jest nim czystość serca”. (Konferencja I, rozdz. 4). „To wszystko, o co powinnismy się troszczyć” – pisze Kasjan. Reszta będzie nam dana. Drogą do czystego serca, do pełnej i jasnej uważności jest ubóstwo, „wielkie ubóstwo” mantry.
fot. internet